Gdy dołączyłem.[]
Samotność to słowo, którego nigdy nie słyszałem. Podróżowałem, zwiedzałem, poznawałem nowych przyjaciół, ale zawsze czegoś mi brakowało. Hmm.....możeeee mojej kochanej siostry, domu. Możliwe że nawet obu tych rzeczy. Pamiętam wiele z dzieciństwa, ale tylko jedno utkwiło w mojej pamięci na zawsze. Gdy miałem 5 tygodni nauczyłem się chodzić, każdy mówił że jestem ciamajdą nie nadaje się na policjanta a tu kim jestem. Jednak nigdy nie opuszczało mnie poczucie humoru. Zawsze rozbawiałem wszystkich w okół siebie. Pewnego razu płynąłem statkiem do Francji. Jako kapitan miałem dużo obowiązków. Sprawdzałem co robią majtkowie Black i Blue oraz bosman Pietra. Morze było spokojne. Około godziny 14:15 na niebie pojawiły się ciemne chmury. Zaczęło grzmieć. Bujało statkiem. Chciałem umocować żagiel ale po chwili poślizgnąłem się i wypadłem za burtę. Próbowałem płynąć, ale bez skutku. Straciłem przytomność. Morze wyniosło mnie na plażę w Zatoce Przygód. Ryder znalazł mnie bardzo wcześnie rano i zabrał mnie do bazy. Byłem przemęczony i przemoknięty.
- Cześć piesku mam na imię Ryder, jak ty masz na imię?
- Jestem Max.
-Skąd się wziąłeś na plaży?
-Wypadłem za burtę a może przyniosło mnie aż tutaj. - odpowiedziałem Ryder'owi. - A tak w ogóle to gdzie ja jestem?
- Jesteś w Zatoce Przygód.
- Daleko to od Francji?
-Bardzo daleko - odpowiedziała jakaś suczka. - Cześć jestem Skye. A ty?
- Cześć jestem Max.
- Zostawmy naszego gościa niech się prześpi. Później zadam mu pytanie. - powiedział Ryder.
Położyłem się spać. Po dwóch godzinach obudziłem się. Ryder, Skye i kilka innych piesków stało na de mną. Wstałem no i jak jakaś ciapa potknąłem się i wpadłem na owczarka niemieckiego.
- Przepraszam yyyyyyy.
-Cześć jestem Chase.
- Ja Max.
-Tak wiem jesteś nowym członkiem Psiego Patrolu.
- Czego?
- Ryder Ci jeszcze nie powiedział.
- Ale o czym?
- Będziesz nowym członkiem Psiego Patrolu. Twój zawód to policjant. - odparł Chase.
- Policjantem, zawsze o tym marzyłem.
-Około godziny 12:20 będzie oficjalne powitanie Max'a. Nie spóźnijcie się pieski - powiedział Chase.
O godzinie 12:15 pieski powitały mnie. Wchodząc na scenę przewróciłem się. Wszyscy zaczęli się śmiać a Rosie powiedziała:
- Dwóch ciamajdów to już chyba za dużo, wyrzudźcie go.
-Nie bądź taka nie miła - powiedział Ryder.
Po przywitaniu przedstawiliśmy się i opowiedzieliśmy sobie swoje przygody.