Psi Patrol Wymyślone Postacie Opowiadania Wiki
Advertisement

Uwaga!

Uwaga! Jest to kolejne opowiadanie grupowe! Otóż na discordzie napisałam koncepcję, zatem każdy kto ma tam konto wie o co chodzi. Jak ktoś chce może zrobić okładkę Mighty Pups VOL.2.

Jak na razie to są trzy rozdziału, ale zobaczymy jak się akcja rozkręci dodamy więcej ;)

Rozdział 1

Zbliżała się noc w Zatoce Przygód. Jeszcze wiosenne małe przymrozki w nocy dokuczały dlatego psiaki spędziły noc w bazie. W dodatku oczekiwali swych przyjaciół. Raptem jakby na hura automatyczne drzwi się rozsunęły i wpadli przez nie: ekipa Bayrenu, Riago, ekipa Polski, ekipa Rosji,drużyna Avatara, Herosi Ziemi, Lady z rodziną, wydział kryminalny, ambasadorzy i Valka z załogą. Szybko podnieśli się z podłogi.

-Dobrze, że już dojechaliście.- przywitał Ryder.

-Noo.- rzuciła na luzaka Flurr.

-Mieliście fajne wejście.- zażartowała Martine.

-HA HA HA!- gruchnęli śmiechem.

-Dobrze Cię widzieć Caro.- ucieszyły się Patty z Dilarą.

-Was też.- zamerdała ogonem Leonberger.

-Ej...czy mi się zdaje czy Kaito i Viggo nie ma.- zaczęła Colette.

-Dobrze Ci się zdaje, są na górze.- wyjaśniła Kasha.

Wtem jak grom z nieba winda zjechała i wyskoczyły nieobecne pieski.

-U przyjechaliście! Hej!- pomachał łapką Kaito.

-Tak.- odparli chórem goście.

-Do rzeczy!- syknął Viggo i szturchnął Kaito.

-Co Ci jest?- zdziwiła się Amber.

-OGROMNY METEOR ZBLIŻA SIĘ DO ZATOKI!!- wykrzyknęli obydwaj.

Colette i Victoria zemdlały. Tomira wbiła mocno łapy w podłogę a szczenięta wtuliła w pierwszą lepszą z łap rodziców lub dziadków.

-Pfff.- prychnęła Tetradi.

-Wielkie mi coś.- dodała Kasha.

-Nie boicie się?-spytała Annie drżąc jak galareta.

-Niby czego? Aaa rzekomy koniec świata.- wyrwała się podirytowana Valka.

-KONIEC ŚWIATA!!- krzyknęły przerażone niektóre suczki.

Rozległ się gwar.

-RUF RUF MEGAFON!- szczeknął Chase.-PROSZĘ O UWAGĘ.- powiedział.4

Zamilkli.

-Meteor?- zapytała podejrzliwie Everest.-Czyżby?-spytała samą siebie.

-Psi Patrol zbiórka w bazie!- zarządził Ryder przez komunikator.

-RYDER WZYWA!- krzyknęli.

Max wszedł do windy bez szwanku jak i Marshall, ale nakrapiany psiak miał na ogonie spinacz zaczął się kręcić i w końcu zdjął ale odskoczył i wylądował obok Laiki.

-Mam Cię.- zażartowała i liznęła go w ucho.

-Heh.- zaśmiał się.

Pieski jadą, założyły zwykłe stroje.

-Jesteśmy gotowi do akcji Ryder sir!- powiedział Chase.

-Pieski ogromny meteor zbliża się do Zatoki. Dlatego do tej misji potrzebuję...Chase'a! Pojedziesz swoim radiowozem i ostrzeżesz ratusz. Do tego potrzebuję...Dylana! Ty zabezpieczysz miejsce kolizji! Także potrzebuję...Martine! Ty pojedziesz do Pana Portera i w głąb jego dzielnicy ostrzeżesz mieszkańców! Niara! Ty pojedziesz na do farmerki Youmi i farmera Ala w razie czego ją ostrzec! Alays! Ty ostrzeż prawą część od ratusza! Delgado! Ty ostrzeżesz dolną część zatoki! Arctic! Ty ostrzeżesz resztę!

-Chase się tym zajmie!

-Dylan złapie złodzieja!

-Nowa rasa wkracza do akcji!

-Policjantka zaraz złapie przestępce!

-(Nwm co może mówić Alays)

-(Nwm także co może mówić Delgado)

-Przez Arctic'a zło pokonane!

-Do tej misji także potrzebuje...całej powietrznej policji, wodnej jak i górskiej! Każdy, powietrzna policja podzielicie się strefami i będziecie sprawdzać czy kogoś nie pomięto w pośpiechu! Wodna policja ostrzeże najbliższe wysepki! Valka! Ty zaś pojedziesz na górę Jake'a go ostrzec!

-Lece tam,gdzie jest potrzebna pomoc ma!

-(Nwm co może mówić Aurora)

-(Nwm co może mówić Patty)

-(Nwm co może mówić Chaaya).

-Czy dam radę? Masz to jak w banku kolego!

-Każdy ma swoje rozkazy które musi wykonać!

-Amy! Ty polecisz swym myśliwcem i będziesz podążać za meteorytem. I poprowadzisz szyk bojowy! Do tego jakby miało okazać się, że zniszczy Zatokę wystrzelicie pociski.

-Gotowa do lotu!- zasalutowała także suczka.

-Viggo! Określisz miejsce zderzenia! I czy może zniszczyć miasto

-Piesek astronauta lata sobie po skałkach!

-Także potrzebuję Shiry i Mji! Ostrzeżesz Kapitana Turbota i Francois.

-Nikt nie utonie gdy na straży stoi Shira!

-(Nwm co może mówić Mja)

-Oraz potrzebuję Shiraz!Ty będziesz nadzorować prace! I Gray!gdy zbierzesz wytyczne co do kolizji i miejsca użyj swego Bugatti Chiron i powiadom mnie! Oraz zabierz Katie.

-(Nwm co może mówić Shiraz)

-Gray najbogatszy pies na świecie pomoże Ci w biedzie!

-Strażacy! Bądźcie w gotowości! Psi Patrol rusza do akcji!

-AUUU!- zawyły pieski.

Ryder zjechał po rurze. Pieski wskoczyły do aut i ruszyły. Amy wskoczyła do myśliwca, lecz zanim to zrobiła.

-Uważaj na siebie.- odparł Clif.

-Będę.- odparła.

-Tak samo.- bąknęła Vivienne.

-Spoko.- odpowiedział Chris.

-Idziemy!- zarządziła suczka. Wskoczyła do kokpitu zamknęła go i po pasie startowym ruszyła.

Rossita, Clif i Vivienne stali osłupiali i patrzyli się na znikające ,,powietrzne orły".

  • Zmiana sceny odznaka Amy.

Pieski ruszyły. Było ciemno i nie zbyt przytulnie.

- Halo !? Pani burmistrz !-zawołał Chase

-Tak Chase ? A tak w ogóle to która jest godzina ? - zapytała Burmistrzyni

- Wiem . Jest ciemno i noc ale mamy problem !-przeszedł do rzeczy Owczarek

- Słucham zatem- odpowiedziała

-Do ziemi zbliża się meteoryt ! A konkretniej do naszego miasta ! -powiedział Chase

-O matko ! I co my zrobimy ?!-zapytała Pani Burmistrz

-Spokojnie . Psi Patrol już gotowy ! -zapewnił Chase

-Oh dziękuje pieski - powiedziała

- Niech pani będzie czujna!-rozkazał

-Tak jest!- zasalutowała i poszła.

  • Zmiana sceny odznaka Chase'a

Martine jechała ostrzec Pana Portera i innych mieszkańców.

- Panie Porter! - zawołała.

- Tak?

- Musimy ostrzec mieszkańców Zatoki Przygód w głąb dzielnicy! - rozkazała suczka rasy Saluki.

- Tak jest! - zasalutował Pan Porter, po czym poszedł z Martine przed ratusz.

- Drodzy mieszkańcy Zatoki Przygód! Zbliża się do nas wielki meteor dlatego proszę pójść pod bazę Psiego patrolu i czekać aż meteor nie uderzy w ziemię! Psi patrol zajmie się całą sprawą! - odparła Martine, trzymając głośnik, po czym mieszkańcy się jej posłuchali i ruszyli w stronę bazy Psiego patrolu. Martine pobiegła błyskawicznie z stronę meteoru.

  • Zmiana sceny odznaka Martine

-I gdzie uderzy?- zapytał Gray.

-Powinien blisko plaży.- odpowiedział Viggo.

-A zniszczy miasto?- dopytywał się Gerberian Shepsky.

-Raczej nie powinien.- dodał Viggo.

  • Zmiana sceny odznaka Viggo.

Trzy myśliwce leciały. Na przedzie była Amy.

-Wow. Widzę go!- powiedział Solo.

-Zestrzelić?-zapytała Amy.

-Nie.-odparł przez głośnik chłopak.-Możecie lądować.

-Bez odbioru!- odparła Amy i skierowała myśliwiec na bok zniżając pułap.-Lądujemy.-dodała.

Wylądowali.Meteoryt Był coraz bliżej ziemi.

-Kapitanie Turbocie! Schowaj się w domku.- ostrzegła Shira.

-Tak samo Ty Francois.- przytaknęła Mja.

-Co sie dzieje?- zapytał Francois.

-Meteor zbliża się do plaży. To tylko w ramach bezpieczeństwa.- dodała Shira.

-Dobrze.- odparli i weszli do domku.

-Wow! Jest naprawdę blisko!- powiedziała Mja patrząc w nocne niebo.-Lepiej wracajmy.

  • Zmiana sceny odznaka Mji.

-Katie chodź!- powiedział Gray.-Weź Cali i jakieś najważniejsze rzeczy polecił i wskocz do auta.-dodał.

-Ok.-pokiwała blondynka.

Chwilę później wskoczyła i ruszyli na plażę gdzie by Ryder.

  • Zmiana sceny odznaka Gray'a.

-Patty! Nie pominięto żadnego domu?-spytał brunet.

-Nie! A u Ciebie Timber?-spytała przez komunikator.

-Także nie.-dodała suczka.

-Zatem wracajcie do bazy!- polecił.

  • Zmiana sceny odznaka Patty.

- ODSUŃMY SIĘ!! - krzyknął ktoś z Zatoki i skoczyli w bok.

Bracia odskoczyli w miarę bezpieczną odległość. Nic się nie stało i ruszyli do domu. Psiaki zasnęły. Z meteorem zaczęło dziać się coś dziwnego. Zaczął skwierczeć, buczeć, świecić się, aż w końcu coś z niego wybuchło, pole rażenia dotknęło bazę, błysnęła się.

  • Obraz się ściemnia na 5 sekund i rozjaśnia.

Między uliczkami szła Rottweiler'ka wtem siła ją odrzuciła. Gdy się ocknęła, zobaczyła jak jej łapy świecą a na twarzy pojawił się złowrogi uśmiech.

-Teraz mogę zawładnąć światem.- uśmiechnęła się oglądając swoją lewą łapę.-A jak mi się postawią to im pokażę!! Tylko muszę wykombinować jakiś strój...-zamyśliła się.

  • Zmiana sceny znaczek łapy.

Pieski się obudziły.

-Co się stało?-zapytała zdziwiona Patty.

-Nie wiem.-odparła w odpowiedzi Delgado.

-WOOW! Moje łapy świecą!- podskoczył Obi.

Większość piesków była zaspana.

-Wcale nie masz! Przestań z tym twoim nadmiernym optymizmem! UGH!- warknął Victor.

-Ale tato...-zaczął.

-Koniec dyskusji!- ucięła Kasumi.

Shira próbowała zasnąć. Przebudziła się by wszystkich uciszyć, lecz zobaczyła, że jej łapy świecą w kolorze jej stroju który nosi na misje.

-Chyba Obi ma rację!- odparła zdumiona.

-I Ty!? Przesta---aań! - zdziwiła się Kasumi patrząc na swoje łapy świecące na ciemno-zielony kolor.

-CO!?- zdziwiła się Tetradi.-To jakiś pewnie sen, lub zbiorowa halucynacja. -dodała. Łapy świeciły jej na ciemno-zgniło- zielono.

Nagle wstała Everest i Chase.

-To prawda. Nie sen.- zaczęła Everest. Jej łapki świeciły w kolorze jej stroju.

-JEJ! Mighty Pups!- podskoczył Chase.

-Co to?- zdziwiła się Annie.

-Meteor uderzył. Widocznie coś się stało po naszym powrocie i chyba w pewnym sensie eksplodował no i dostaliśmy moce i teraz jesteśmy super- bohaterami!- dodała lawendowa Husky.

-Skąd to wiesz?-zapytała się Vitani.

-Gdyż raz się stało, byliśmy tylko w ósemkę. Psi Patrol nie był jeszcze tak ogromny. Czyli ja, Chase, Rocky, Rubble, Tracker, Marshall, Zuma i Skye- e!- odparła Everest gdy usłyszano krzyki ludzi.

-Co jest?!- spytały się pieski.

Natychmiast wybiegli z bazy zobaczyli od północnej strony cyjanową łunę oraz ogromne elektryczne jęzory i uciekających ludzi!

-O nie! Co tam się dzieje?-zmartwiła się Skye.

-Nie wiem, trzeba jakoś to sprawdzić.- przytulił ukochaną Marco, następnie przygryzł wargę.

-Ja idę.-zaoferowała się Kasha.

-Proszę...-zmartwił się Altron, tuląc po sobie uszy i popiskując.

-Ugh! Nic mi nie będzie!- syknęła.-Bądź co bądź mogę super- szybko biegać i stać się niewidzialna.- wycedziła.

-Uważaj na siebie.- szepnął Altron po czym liznął w ucho sunię.

-Będę.-odparła i ruszyła jak piorun.

-Proszę...-szepnął Blue Bay Shepard.-By nic Tobie i im się nie stało.-dodał.

-Im?-podeszła i zapytała się Flurr.-Od kiedy Kasha jest w liczbie mnogiej?-spytała z żartem.

-No....bo...-ciągnął.-Spodziewa się naszych szczeniąt.- bąknął.

-Naprawdę?-zdziwiła się Faith merdając ogonem.-Wow.-dodała.

-Gratki brachu!- poklepał pieska Nick po ramieniu.

  • Zmiana sceny znaczek Flurr.

Kasha zobaczyła balansującą na linie elektrycznej suczkę rasy Rottweiler. Miała na sobie ona w przeważającej części srebrny kostium z ciemniejszymi częściami i cyjankowymi elementami.

-Poddać się!-krzyczała.-I tak Wami zawładnę jak i całym światem!!

-Acha!- odparła Kasha.-Lepiej powiadomię o tym pieski po czym przebiegła z prędkością światła do bazy, jednak gdy dobiegła złapała zadyszkę.

-Gratuluję!- podskoczyła Faith i przytuliła kumpelę.

-Czego?-spytała łapiąc powietrze.

-Szczeniąt.-dodała Faith.

-Czyli powiedział Wam.- wywróciła wzrok i spojrzała się na Altrona.-Spoko.A właśnie jakaś Rottweiler'ka w srebrno- cyjankowym stroju stoi na linii elektrycznej. Chce zawładnąć światem. Meteor dał jej moc elektryczności.-dodała.

-O nie!- zdziwiły się pieski.

-Czekaj...Twoje łapy świecą?- spytała się Hera.

-No.-odpowiedziała krótka suczka rasy Tundra Amerykańska.

Ryder opierając się o futrynę stał w bazie, szybko pobiegł do windy wjechał na górę i przez tablet powiedział.

-Psi Patrol zbiórka w bazie!- powiedział.

-Ryder wzywa! -krzyknęły psiaki.

-Patrzcie!- zawołał Max i rozpędził się wyskakując w powietrze wpadł na Sunset, która nie chcąco wpadła na Marshalla oślepiając go, Dalmatyńczyk, czarny Labrador i mix. Kundelka i Cockapoo wpadli w resztę piesków.

-Super Max zgłasza się do akcji!- zażartował piesek.

-HA HA HA HA!- gruchnęły śmiechem psiaki.

Wjeżdżają, gdy minęli na środku bazy znak łapy mieli na sobie stroje super- bohaterów. Zaś logo na środku u bazy zmieniło tło na ciemno-żółte.

-Woow.- powiedziała Victoria oglądając swój strój.-Jest niesamowity.-dodała.

-Tak jak Ty.-powiedział czule Gray i liznął sunię.

Psiaki wjechały na górę.

-Potężne pieski gotowe do potężnej akcji Ryder, sir!- odparł Chase.

-Pieski! Meteor, gdy wróciliśmy musiał wybuchnąć, z wielką siłą rażenia iż dał Wam moce...Ale nie tylko Wam...Jakaś suczka rasy Rottweiler ma moc elektryczności i chce zawładnąć Zatoką jak i światem. Dlatego do tej misji potrzebuję wszystkich potężnych łap!- dodał.

-AUUU!- zawyły.

Psiaki o dziwo wskoczyły do windy i razem z Ryder'em, który miał na sobie jet- pack i strój zjechali. Gdy zjechali na dół zastała ich tam Katie.

-Ryder nie idź! - zmartwiła się.

-Wybacz kochana, muszę...-dodał.-Zostań w bazie.-dodał i wybiegli.

  • Zmiana sceny odznaka Psiego Patrolu.

- Ryder... - zaczęła Shiraz

- Tak? - Zapytał Chłopak

- Conrad został w bazie...

- Ooo... Możesz po niego pójść..

- OK!

  • Zmiana sceny, obraz pokazuje podwórko przed bazą

Suczka biegła normalnie jednak czuła że coś jest nie tak. Jeszcze nie znała swoich mocy, ale z opowieści Chase'a wiedziała że niedługo je pozna.

Weszła do bazy po chwili stwierdziła że wie gdzie go szukać...

Suczka kierowała się do siedziby Conrada czyli piwnicy

  • Obraz pokazuje schody do piwnicy
  • Zmiana sceny obraz pokazuje piwnice

Shiraz weszła do piwnicy

- Conrad..

-Ehem....

- CONRAD!

- AAAA!!!!... Krzyknął spadając na podłogę, jak spadał spadły też jego słuchawki

- TOOo.... Ty.. - odetchnął

- Tak właśnie teraz jest misja.... Tak w ogóle w co grasz?

- CO MISJA?!?!

- Tak i jakbyś chciał wiedzieć niedawno meteoryt walnął w ziemie zacofańcu..

- WHAT?!?!?!?!?!

- według Chase'a ma byś druga era potężnych piesków

- eE.. YY.. AWE....

Conrad rzucił słuchawki na stół

- Chodźmy - krzyknął

  • Zmiana sceny znaczek Conrada, obraz pokazuje podwórko przed bazą

- Nie było u ciebie żadnych problemów z prądem?

- Eee nie jedynie raz się tak coś pummm... w gniazdku

- Nie pokopał cię prąd?

-No błysnęło się coś się stało z gniazdkiem i tyle.

- I jeszcze jedno.... Jakim cudem nie zauważyłeś że Ci się łapy świecą...

- Świecą???

- W co ty grasz że tego nie zauważyłeś??!?!

- Undertale...

- Umm.. ok..

  • Zmiana sceny

Katie westchnęła ciężko chciała pójść z Ryder‚em, lecz ani nie miała stroju i mocy. Wtem zobaczyła iż od piwnicy coś się świeci! Oblał ją pot a Cali miauknęła nerwowo. Lecz uspokoiła się gdy przypomniała sobie, że jeszcze parę sekund temu Conrad i Shiraz wybiegli z bazy ze świecącymi łapami.

  • Zmiana sceny odznaka Mighty Pups

Raptem Conrad przyhamował i wpadł na suczkę.

-AU! Co Ci?!- warknęła.

-No muszę iść po strój super- bohatera!- dodał i pognał do bazy, niedługo potem wrócił. -Fajnie wyglądam co nie?- zapytał.

-Tja...A teraz chodźmy!- pognała Canini, i pobiegli.

  • Zmiana sceny odznaka Shiraz.

Dobiegli. Pieski stały i patrzyły się w górę.

-Co teraz zrobimy Ryder??-zapytała Annie.

-Hmm...Chase jakiś plan?-zapytał.

-Chyba mam sir, Ryder sir!-odparł piesek.

-Minty! Telepatycznie zaczep ją a Xander spróbuj ją oczarować.

-Się robi!- odparli.

Minty zrobiła jak prosił, lecz nieznajoma wzięła ją i odrzuciła.

-Misty!!- krzyknął przerażony Xander. Wdrapał się po rurze i wspiął na dach.

Suczka leżała Xander podbiegł i przez łzy próbował ją cucić.

-Misty proszę...-chlipnął i ruszył głową  ją.

-Ech...Xander?-zapytała.

-Misty!- ucieszył się.-Tak sie martwiłem...bałem się, że Ciebie stracę...Misty ja....ja nie mogę dłużej...I taak, wiem, duży ze mnie kobieciarz, ale...przy Tobie czuję się najlepiej i ja- Cię naprawdę kocham...lecz kto by mnie pokochał...nawet nie masz pewności, czy to się uda...nie chcę Ci zaprzątać głowy i marnować czasu.- dodał.

Księżyc stał wysoko. Zaś suczka uśmiechnęła się wstała i podeszła do pieska.

-Nie...nie marnujesz mi czasu...bo widzisz...ja także Cię kocham.- odparła i się uśmiechnęła.

Dwa pieski dotknęły swoje czoła i wymieniły się liźnięciem.

-Dla Ciebie obiecuję się zmienić...-szepnął.

-Teraz chodźmy.- dodała czule suczka i zeskoczyli.

-Plan awaryjny.- odparł Ryder i spróbował podlecieć plecakiem do suczki lecz ta go poraziła i zemdlał, na szczęście spadł na piasek.

-RYDER!!- krzyknął Chase.-UGH! TY!- warknął.

-O nie.- zmartwiła się Everest.-Ruf ruf! Deska!- szczeknęła i robiąc lód próbowała uwięzić suczkę, tamta okazała się sprytniejsza i rozkazała kablom by ją związać.

-*Skomlenie* EVEREST!- krzyknął Chase i podbiegł ratując suczkę.

-Dzięki.- odparła Everest i polizała go po uchu.

-Gdzie Youki!? Gdzie jest Youki!?- zaczął panicznie rozglądać się Rocky. Serce pieska biło, łapki wbił mocno w ziemię.

Skye wzbiła się w powietrze i powiedziała:

-Spokojnie, jest przy Ryderze.- odparła.

-Dzięki Skye.- uśmiechnął się piesek do suczki.

-Nie ma sprawy.- mrugnęła.

Wtem Lisiczka przybiegła, a wraz z nią... Ryder!

-RYDER!!- ucieszył się Chase i wskoczył wywracając chłopaka i liznął go po twarzy.

-Heh. Dzięki Youki tu jestem.- odparł i podrapał Chase'a, potem Youki za uchem.-Chodźcie tam, wydaje się być bezpiecznie. Ardo, zrobisz pole ochronne.- polecił.

-Się robi. -odparł.

Pieski i chłopak zgromadzili się w kółku.

-I co teraz?- zapytała się Brooklyn.

-Musimy zrobić jakiś plan...-zaczął Rocky.

  • Zmiana sceny odznaka Rocky'ego.



Rozdział 2

Pieski przygotowywały plan. Raptem wyskoczyły. Suczka odwróciła się i na twarzy pojawił się szyderczy uśmiech.

-No proszę, niby ratunek się znalazł.- zadrwiła.

-Grr...- warknęła Night i skoczyła w stronę Linsey. Rottweiler posłała w nią kulę prądu, ale Kundelka odskoczyła i zrobiła jasne światło co oślepiło Rottweilerkę.

Do pomocy doskoczyły inne twarde suczki i pieski. W pewnym momencie mało co ich nie związała.

-JUHUU!- zawołała Lavia.

Rottweiler warknęła i skoczyła do niej. Próbował powstrzymać ją Carlie ale zrobiła pole elektryczne. Złapała sunię Bolończyk i zaczęła po kablach elektrycznych uciekać. Na ratunek rzuciła się Faith, napięła łuk i chciała strzelić i wystrzeliła strzałę lecz Linsey za pomocą jęzorów elektrycznych wzięła ją i posłała w suczkę. Odepchnęła ją Kasha. Strzała zmierzała prosto w Kelly doskoczył do niej Ardo i zrobił pole ochronne strzała się odbiła i upadła na ziemię.

-GRRR!- warknęła wściekła suczka i uciekła razem z Lavią.

-LAVIA! NIEE! - krzyknął smutny Carlie.

  • Zmiana sceny odznaka Carlie ' ego.

Psiaki zgromadziły się w bazie Psiego Patrolu.

-Co teraz z Lavią?- spytała się smutna Honey.

Pieski się zasmuciły. Światło oświecało centrum dowodzeń....Wtem prąd wysiadł wraz z ekranem.

-UGH!! Pokażemy jej!- wścieknęła się Tiger Belle.

-Przez nią nawet nie mamy ekranu i nie wiemy jak uratować świat i Lavię!- dodała. Colette.

-Ej pieski nie smućcie się!- zawołała Martine.

Pieski z Psiego Patrolu spojrzały się na Saluki. Wtem sunia przywołała ekran graficzny.

-SUPER! - pochwaliła Mja.

Ekran miał poświatę zielonkawą. Ryder podszedł do niego.

-Zatem komunikator Lavii nadal wysyła nam sygnał satelitarny z jej położenia. Wygląda na to, że jest na czubku już Burj Kalifa??!- zdziwił się chłopak.

-To nie brzmi dobrze...- zmartwiła się Alays.

-Ale czego miałaby tam?- zapytał się Nexako.

-Może dlatego, że to na razie najwyższy budynek?- zasugerował Eryk.

Psiaki posłały pieskowi zdziwione spojrzenia.


Rozdział 3



Galeria

Advertisement