Psi Patrol Wymyślone Postacie Opowiadania Wiki
Advertisement

Cz.1[]

był zwykły upalny dzień. Pieski leżały w cieniu drzewa.

-Gorąco, i nudnieeeee!- wysapał Max

-Ślalala lalilali la leżą psy a ja chodzę sobie taaaaaaak.-Śpiewał Obi.

-Tobie tak nie gorącą?-Spytała Oliana.

-Mnie? Oszalałaś? Jest w sam raz a wy leżycie jakby były te czterdzieści stopni.-odpowiedział

Eco spojżał na termometr.-Właśnie tyle jest.

-E tam jest bardzo dobrze. Róbcie co chcecie.-poszedł śpiewając.

Ryder poszedł na spacer.

-Hm? Czemu ta rzeka wyschła?-powiedział pod nosem

Rzeczywiście w żadnym zbiorniku wodnym, wody nie było. Wrócił.

-Pieski. Mam złe wieści.

-Złe wieści? Złe wieści nie istnieją.

-Nie jestem pewien Obi. W rzekach i jeziorach woda powysychała.

-E tam to tylko mały problem-powiedział Obi.

Cisza nastała. Zuma spojżał w niebo. Nagle zasłoniło się czarnymi chmurami. Lało jak z cebra. Wichura i burzy nie poprawiały nastroju

-Jak super!-Krzyknął Rusty

-Mi tam nic nie przeszkadza.-Powiedziałam Skipper.

-Nie jestem pewien czy to bedzie takie fajne. Musimy zabezpieczyć baze i wasze budy. Skipper, Kasumi zabezpieczcie swoje warsztaty.

Suczki pobiegły do swoich warsztatów. Tylko wstukały kod, warsztaty była tak zabezpieczone najlepiej jak się dało. Wszystcy przygladali się temu z otwartymi buziami.

-Wow! Nie wiedziałem że to tak szybko potrwa. No dobrze.-Powiedział Ryder.

Wyznaczył wszystkim obowiązki. Wszyscy się już zebrali w bazie. Burza rozpetała sie na dobrze. Nagle ktoś dzwonił do Rydera. Potem jeszcze raz, i kolejny. Cała zatoka przygód potrzebowała pomocy.

-Pieski zbiórka w bazie!

-Ryder wzywa!-wszyscy krzykneli churem.

-Zuma, Shira. Musicie wyłowić Flondrę.

-Zanurkujemy!

-Nikt nie utonie gdy na straży stoi Shira!

Rocky i Eco. Stodoła farmerki Yumi się rozwala, naprawicie ją.

-Zielone znaczy jedź!

-Nigdy nie jest daleko, żeby być Eco!

-Chase. Pokierujesz ruchem.

-Chase się tym zajmie!

-Wyznaczyłbym Skipper lecz ona pojedzie do innej misji, więc Kasumi. Naprawisz światła na skrzyżowaniu. Te przy rądzie. One nie są na prąd.

-Czy lód czy ogień ja nie poddam sie!

-Skipper. Musisz dać radę. Po zatoce przygód i nie tylko jeździ groźny bandyta. Nie wiam jak to zrobisz ale złap go.

-Czy dam radę? Masz to jakw banku kolego!

-Dylan, Marshall i Nika. Ktoś podpalił las. Dylan musisz go złapać a wy ugasicie pożar.

-Dylan złapie złodzieja!

-Marshall rusza z pomocą!

-Gaszenie ognia mam we krwi!

-Savannah. Musisz wyłowić z wody Wolly'ego i inne morskie stworzenia mogące przebywać na lądzie. Kapitan Turbot mówił że przy takiej burzy to konieczne. Uważaj, tam grasują rekiny.

-Pies który płetwy ma, Savannah zawsze radę da!

Ryder wyznaczył zadanie każdemu pieskowi. Stwierdził że zostanie w bazie w razie czego. Pieski wyruszyły na misje.

Zmiana sceny (Odznaka Skipper)

Skipper jechała. Zauważyła złodzieja okradające go panią burmistrz. Wyskoczyła z auta.

-Ręce do góry! Policja!

Złodziej zaczął się śmiać i odjechał. Suczka pojechała za nim. Jego auto było zbyt szybkie. Wpadła na pewien plan. Wróciła do bazy i pobiegła do warsztatu.

Zmiana sceny (odznaka Rydera)

-Skipper co ty robisz. Nie używaj sprzętów elektrycznych w czasie takiej wielkiej burzy!-Krzyknął Ryder

-Nic mi nie będzie!-odpowiedziała.

-Wariatka-szepnął pod nosem.

Bardzo jej się śpieszyło. Mimo tego skończyła po godzinie. Wszyscy już wrócili z misji. Burza i tak trwała. Szybko z warsztatu wyjechała pięknym Bugatti. Prawie najechałaby Obi'ego.

-Jupi ja jej! Skipper swym pieknym nooowym autem by mniee przejechała!-wyśpiewał Obi. Znowu natrafiła na tego złodzieja.

-Stać!

-O to ty, szczeniaczku.-powiedział złodziej.

Suczka za nim pognała jak wiatr. Nawet się nie zorientował a ona już stała przed jego autem. Po gonitwie która nie trwała chyba nawet minuty złapała złodzieja. O północy dojechała do bazy.

Zmiana sceny (odznaka Gray'a)

Gdy tylko nastał świt Gray wychodząc z budy zauważył Skipper lakierującą rysy Bugatti a obok niej Victorię.

-Victoria, wygladasz dziś przepięknie, jak w sumie zawsze. Nie ma nawet takiej chwili co bus gorzej wyglądała.-powiedział Gray

-Och, dzięki.-odpowiedziała.

-Skipper, z kąd miałaś tyle pieniedzy żeby zbudować najdroższe auto świata?!-Spytał Gray.

-Nie miałam.

-To z kąd go masz. Pytam z ciekawości.

-Zbudowałam.

-Acha. Jest piękne.

Gdy tylko suczka skończyła lakierować zaczęło lać...znowu.

-Pada deszcz, pada deszcz dzwonią dzwonki sań!-śpiewał Obi.

Zuma zaspany wyzedł z budy. Przebudził go widok auta.

-c-ccc-co t-ttt-o j-jest?- wyjąkał przerażony

-Auto, nie widać?-Skipper odpowiedziała.

Kasumi nawet nie zdążyła na ten widok nic powiedzieć. Już miała coś powiedzieć lecz jej coś przerwało. A tym czyms był lecący dach bazy.

-No pięknie.-powiedziała Victoria

-Suuuper. Takich atrakcji jeszcze nie było.-odezwał się Obi.

-Musiałeś się odezwać?-powiedziała Briana

-Czekajcie. Ten dach na nas zaraz spadnie.-Powiedziała Savannah

-Masz rację.-przyznała jej rację Stripe.

Wszyscy się odsuneli. Dach runął przed bazą.

-Nieeee!-powiedział Ryder

-No i jest PIKNIE!-znowu wtrącił się Obi

-Zamknij się. - Powiedział Victor.

Dach bazy leżał przed nią.

-Pieski! Zbiórka w bazie!

Pieski zebrały się w bazie przed Ryderem

-Rocky, Eco, Rubble i Obi. Naprawicie dach.

-Zieloneznaczy jedź!

-Nigdy nie jest daleko żeby być Eco!

-Rubble śpieszy z pomocą!

-Obi tak to robi!-wyśpiewał i pieski zjechały do swoich aut. Reszta została w bazie.

Na szczęście misja ratunkowa się powiodła i to były wszystkie kłopoty w tym dniu.

KONIEC

Advertisement