Psi Patrol Wymyślone Postacie Opowiadania Wiki
Advertisement

Rozdział 1

Scotty obudziła się jako pierwsza. Wszyscy spali w bazie ze względu na ekstremalne mrozy, które nawiedziły Zatokę Przygód tej zimy. Popatrzyła się na kalendarz powieszony na ścianie przy reszcie puf. Zobaczyła, że jest...24 GRUDNIA!! Od razu zerwała się na równe łapy.

- Jest Wigilia! Wstawać! WSTAWAĆ! - krzyczała Scotty skacząc po jej pufie w kolorze różowym.

- Mmm... Scotty idź spać. - powiedział ospale Gray kładąc się po stronie Victorii.

- No, ale tato!! Jest Wigilia!! - mówiła dalej Scotty.

- Scotty... - mruknęła Skipper budząc się powoli.

-Są święta... - pomyślała Scotty.-MAMO! WSTAWAJ! - zaczęła znowu mała suczka, będąca Kundelkiem.

- Scotty jest szósta rano. - powiedziała Victoria także zaspanym głosem. Na ścianie wisiał nie dawno zamocowany zegar.

Nagle obudzili się Scott i Mufin.

- Święta! JEJ! - krzyczała Mufin, która bardzo się ucieszyła.

- Są święta! - krzyczał Scott skacząc w miejscu. Potem wybudziły się szczeniaki Colette i Maximusa.

-AUU! Wigilia! Pieski wstańcie.-prosił Maxis, który był bardzo zadowolony.

-Nareszcie.-ucieszyła się wyraźnie Shiny i zamerdała jej ogonkiem.

-Pora wstawać, nie ma co marnować czasu.-przekonywała dalej resztę piesków i jej rodziców BeuatyBelle.

-Maluchy proszę. Będziecie zmęczone.-próbował wytłumaczyć im Maximus, ale nie przyjęły argumentu.

W końcu wszystkie pieski się obudziły przez zamieszanie. Nagle Ryder zadzwonił.

- RYDER WZYWA!! - powiedziały pieski chóralnie. Pobiegły do windy.

Marshall i Max wywrócili się o pufy, na których spali. Potem potoczyli się wraz z nimi, wpadając na inne pufy, do windy.

- Pada pufa, pada pufa!-zażartował Max.

- HA HA! - zaśmiały się pieski. Następnie wjechali na górę.

- Jesteśmy gotowi do akcji Ryder sir! - powiedział Chase.

- Pieski, dziś mamy Wigilię, będziecie potrzebni w wykonywaniu różnych przygotowań do kolacji Wigilijnej w naszej bazie. Do tej misji potrzebuje wszystkich piesków, nawet tych najmniejszych!-polecił Ryder, a na koniec się uśmiechnął.

- JEJ!-ucieszyły się szczeniaki patrząc się na siebie.

- Chase będziesz przydzielał zadania.-polecił Owczarkowi Niemieckiemu Ryder.

- Chase się tym zajmie!

-Psi patrol rusza do akcji!-rzekł Ryder i uniósł rękę w góry. Psiaki zawyły radośnie.

Pieski zjechały windą na dół.

- Ruf, ruf megafon! - szczeknął Chase w stronę swojego plecaka.-Uwaga, uwaga, przydzielam zadania.- oznajmił piesek. -Savannah, Amy, Sunset, Malcolm, Clif i Kaito! Zajmiecie się pieczeniem pierniczków

- Pies, który płetwy ma, Savannah zawszę radę da!

- Gotowa do lotu!

- Krem otwieramy i się opalamy!

- Yo! Imprezę jestem gotowy rozkręcić! Yo!

- Clif zawsze chętnie pomoże!

- Poznaj kosmos ze mną!

- Rubble i Obi! Pójdziecie na targ znaleźć drzewko świąteczne!-kontynuował przydzielanie zadań psi kapitan piesków.

- Rubble śpieszy z pomocą!

-"Obi tak to robi!"

- Gray, Victoria, Skipper, Zuma, Kasumi, Victor, Aurora, Sage i Viggo! Wy ubierzecie choinkę!

- Problem finansowy? Gray przyjdzie z odsieczą i problem z głowy!

- Śliczna, czy nie ja tym zainteresuje się!

- Czy dam radę? Masz to jak w banku kolego!

- Zanurkujemy!

- Czy lód czy ogień ja nie poddam się!

- Victor zrobi to szybko i niezauważalnie!

- Jestem stworzona do latania!

-Gdy pożar jest w lesie! Pomoc niosę!

-Piesek astronauta lata sobie po skałkach!

- Scott, Scotty, Mufin, Maxis, Shiny, BeautyBelle, Ally, Hopper! Napiszecie listy do Świętego Mikołaja oraz przygotujecie ciastka i mleko, oraz marchew.-mówił Chase zwracając się do najmłodszych piesków.

- JEEEEEEEEEEEJ!-ucieszyły się mocno szczeniaczki. W ich oczach płonął entuzjazm.

- Juka, Everest, Skye, Marco, Rocky, Youki, Marshall, Laika, Nika, Snowstorm, Max, Dylan i Kaiden! Pójdziecie do piwnicy poszukać ozdób!

- Generał Juka gotowa do tej akcji

- Gdy jesteś w biedzie Everest Was nie zawiedzie!

- Oto pies, który lata!

-Podróżuje po całym globie!

- Zielone znaczy jedź!

-Życie w niebezpieczeństwie? Youki przybędzie zawsze w potrzebie!

- Już odpalam!

-Gdy masz kłopoty ,Laika przybędzie i ogień zgaszony!

-Gdy masz kłopoty, przybędę i ogień zgaszony!

-Nigdy się nie bój, bo Snowstorm idzie!

- Dam radę choćby paliło się!

- Dylan, złapie złodzieja!

- Raz, dwa do akcji gotów jestem ja!

- Rusty, Hutch, Briana, Vitto, Stefan, Maximus, Colette, Lady oraz Dellicia i Rossita! Wy zajmiecie się robieniem potraw!

- Każda burza jest dla mnie nie duża!

- DO SZEREGU ZBIÓRKA SZCZENIAKI Z PODWÓRKA!

- Ubrania to moja pasja!

-Każde jedzenie będzie smakować!

-Jedzenie daje siłę!

-Agent PP rusza do akcji!

-Czas na modę!

-Zatańczmy!

-Taniec mam we krwi!

-Projektowanie nowych ubrań i biżuterii to moje drugie imię!

- A zatem do roboty! - zarządził Chase.

  • Zmiana sceny odznaka Chase'a

- Savvy! Przynieś proszę foremki.- poprosiła drugą suczkę Sunset.

- Się robi!- odparła Savannah po czym przyniosła foremki.

- Malcolm skarbie, przynieś proszę ciasto na pierniczki.-teraz prośbę Sunset skierowała do jej męża.

- No pewnie, najdroższa.- odpowiedział Malcolm i czule popatrzył się na suczkę. Następnie przyniósł ciasto na pierniki.

- Amy, Clif przynieście jakąś posypkę oraz lukier.- poprosiła siostrę i jej męża Kundelka o ciemnobrązowym futrze w kremowe łaty oraz jaśniejsze.

- Się robi! - odparła Amy.

- Ok.- zgodził się Clif.

  • Zmiana sceny odznaka Sunset

- Lista skończona! Ciastka mleko i marchew przyniesione! - powiedział zadowolony Scott.

- Nie mogę się doczekać pierwszej gwiazdki! - odparła Mufin na chwilę wzdychając radośnie. Maxis popatrzył czule na suczkę i zarumienił się. Jednak, aby nie zawstydzić się opuścił pyszczek.

- Ja też! - odpowiedział Hopper merdając ogonem.

  • Zmiana sceny odznaka Psiego Patrolu

- "Pada śnieg, pada śnieg dzwonią dzwonki sań! Trala la la la la! - śpiewał Obi jadąc przez zaśnieżoną drogę.

- "Miko-łaj leci do nas już!" - dodał śpiewając Rubble. Buldog Angielski wymyślił swój tekst, aby było weselej.

- "To nie tak! To nie tak! Ale co z tego! Hej!" - dodał Obi, który także wymyślił swoją część tekstu. Następnie oba psy przerwały na chwilkę i się wspólnie zaśmiały.

- OBI! PATRZ! - przerwał śmiech Rubble.

- Choinki!-wykrzyknął zachwycony Obi i na tak gwałtownie uniósł głowę, że uszy wystające spod czapki zafalowały mu na chwilkę.

- Za mną!- zarządził Rubble dociskając gazu. Obi ruszył za nim. Dotarli na targ choinek ogrodzony był on drucianą siatką. Powietrze wypełnione było mocnym zapachem drzew, oraz mniej intensywnym zapachem ludzi.

- Wow, to którą wybieramy? - zapytał Obi patrząc się na drugiego, niższego psa.

- EE... Tamtą!-zastanowił się przez chwilę Rubble, po czym wybrał wskazując głową.

  • Zmiana sceny odznaka Obi'ego

- Ruf, ruf gogle szpiegowskie! - zaszczekał Kaiden aktywując jego gogle.


- Znalazłem łańcuchy! - powiedział Dylan wynosząc w zębach kolorowe i połyskujące łańcuchy.

- Znalazłam pierwsze pudełko bombek! - odparła zadowolona z siebie Youki. Następnie delikatnie wzięła je w zęby i poszła w kierunku windy.

- A ja gwiazdę na czubek choinki! - dodała radośnie Skye i wykonała salto w tył.

- Kolejne pudełko bombek! Te Ryder dostał od Katie.- powiedziała Everest. Gdy mówiła ostatnią część jej oczy błysnęły bardzo radośnie.

  • Zmiana sceny odznaka Kaidena

- Dobrze, to ile będzie? - zapytał Rubble, który wbił zadowolone a zarazem ciekawskie spojrzenie w mężczyznę odpowiedzialny za sprzedaż drzewek świątecznych.

- Za darmo. Dużo pomagacie w Zatoce Przygód należy się Wam. Po za tym tydzień wcześniej uratowaliście mój targ,jestem Wam coś winien. To taki będzie prezent. - odparł sprzedawca z radością w głosie.

- Dziękujemy panu bardzo serdecznie! - podziękował Obi merdając mocno jego ogonem.-Oki wezmę drzewko do swojego auta! - zarządził piesek, który dzięki pomocy sprzedawcy zaniósł drzewko do jego pojazdu.

  • Zmiana sceny odznaka Obi'ego

Rozdział 2


- Gdzie oni są!? - zapytał wynudzony Zuma opierając jego głowę na przednich łapach. Spojrzenie wbił w główne drzwi wejściowe do bazy.

- Nie wiem...- dodała znużona Skipper, która leżała obok pieska. Głowa suni spoczywała na barku pieska.

Aurora dekorowała dolne piętro, nucąc przy okazji "Last Christmas" Viggo i Sage zarumienili się.

- P-pomóc Ci? - zapytali chóralnie. Oboje mieli na początek nieśmiałe głosy. Gdy zorientowali się, że jeden i drugi chce pomóc zmierzyli się wzrokiem.

- Ok!-zgodziła się biało-ruda suczka kiwając jej głową na znak zgody.

- Przepięknie śpiewasz Ari! - powiedział rumieniąc się Sage. Rywalizujący z Owczarkiem Niemieckim Viggo spojrzał się w dół. Jednak nie dał sobie szybko odebrać szansy.

-To akurat prawda. Śpiewasz ślicznie!-powiedział Viggo patrząc wyczekująco na suczkę.


- Dzięki...to nic takiego, tylko nuciłam.- odparła Aurora rumieniąc się na komplementy dwóch piesków.

- Według mnie, śpiewałaś wspaniale!- dodał Sage, który popatrzył się na suczkę. Viggo uznał to samo.


Aurora oblała się jeszcze większym rumieńcem. Nagle drzwi do bazy otworzyły się wpuszczając do środka na chwilę przeraźliwe zimno.

- Jesteśmy! - powiedział Rubble obwieszczając przybycie.

- Włączmy "Lat Christmas". - wtrącił się Obi mający radosny jak zwykle ton głosu.

- CICHO! - warknął Victor, który nie miał ochoty słuchać próśb jego irytującego syna.

Nagle na parterze zjawili się Ryder i Max.

- Ryder, czy Lucy może przyjechać? - zapytał Max z nadzieją w jego oczach.

- Mmm...raczej tak, tylko czy Alice się zgodzi.- dodał Ryder, który bardzo chętnie wyraził zgodę, pod warunkiem, że właścicielka suczki się zgodzi.

- Na pewno się zgodzi! Musi. - mówił Max z nadzieją w jego głosie.

-Dobrze, zatem dzwonię. - powiedział Ryder po czym wyciągnął tablet i zadzwonił do Alice.

  • Zmiana sceny odznaka Psiego Patrolu.

- No to czekamy na Ciebie Lucy! - powiedział Ryder kończąc rozmowę. Rozłączył się.

- Jest! Lucy przyjedzie! JEST! JEST! JEST! JEST! - mówił szczęśliwy Max i zaczął cieszyć się całym sobą. -PIESKI! LUCY PRZYJEDZIE! - zawołał Labrador Retriever o czarnej sierści.

- LUCY! - krzyknęły imię suczki chórem szczęśliwe pieski.

- Może namówię Rydera, żeby Sally też przyjechała...- szepnął do siebie Rusty.-R-Ryder? - zapytał nieśmiało piesek.

- Tak Rusty?-popatrzył na pieska Ryder.

- Cz-czy Sally także mogłaby też spędzić z nami wigilię?-zapytał szybko Rusty z nadzieją w jego jasnobrązowych oczach.

- Oczywiście!-wyraził chętnie zgodę Ryder.

- NAPRAWDĘ?!-zachwycił się Rusty.

- Tak!-odpowiedział z lekkim śmiechem brunet.

Nagle automatyczne drzwi się otworzyły się i zaczęło grać karaoke Last Christmas. Do bazy weszła Lucy śpiewając w czapce Mikołaja. Max się zrumienił, jego ogon zaczął latać we wszystkie strony.

- Cześć Lucy! - powiedziała Victoria i zamerdała ogonem.

- Fajne wejście!-pogratulował biało-fioletowej suczce wejścia Gray.

- Dzięki! - powiedziała Lucy uśmiechając się do dwóch psów suczka.

- H-hej Lucy! - powiedział rumieniący się Max.

- Cześć Maxi! - powiedziała Lucy nazywając pieska pieszczotliwie, po czym puściła do niego oko.

Chwilę potem weszła Sally.

- Jest Sally! - szepnął prze szczęśliwy Rusty.

- Cześć Sally, wygl-glą-d-dasz dziś p-pięknie! - powiedział oczarowany Rusty, który zaczął się nagle jąkać. Sam wytrzeszczył oczy słysząc jak mówi.

- Ty też wyglądasz ładnie. - powiedziała Sally po czym polizała go w policzek.

Rusty zemdlał na chwilę. Na szczęście się obudził.

- Widzę, że choinka nie jest jeszcze ubrana. - powiedziała Shira, która zjechała windą na dół.

- O, tak! Racja to do roboty! - powiedział Zuma nagle ożywając.

- Chcesz nam pomóc Lucy? - zapytał suczkę Max, który popatrzył jej się w oczy.

- Chętnie, cieszę się, że zaprosiliście mnie na wigilię. Dziękuje.-rzekła Kundelka, o jasnoniebieskich oczach.

- Ja też dziękuje za zaproszenie.- dodała Sally dając wdzięczny znak jej głową.

- Ok. Pójdę po bombki!-oznajmiła Victoria.

- Ja po łańcuchy!-zgłosił się Gray.

- Ja wezmę...o mam! Zimne ognie! - odparła Skipper, która zastanawiała się co wziąć przez niedługą chwilę.

- Ja wezmę cukierki do powieszenia na choince. - powiedział Zuma i lekko się oblizał.

- Ja wezmę stojak i wiadro wody. - zaoferowała pomoc Kasumi i jako pierwsza wstała oraz odeszła.

- A ja wezmę resztę ozdób.- powiedział spokojnie Victor.

- Ja wezmę gwiazdę.- odparła Skye, która miała czubek blisko jej łapek.

- A ja światełka! - dodała Lucy, która zachwycona machała ogonem.

  • Zmiana sceny znaczek Lucy Jord

- Gotowe! - powiedziała Sally odchodząc od choinki.

- No, jest już prawie wieczór. - dodał Hutch i spojrzał się kątem oka przez drzwi wejściowe.

Nagle drzwi się otworzyły i weszła Valka! Niestety bez załogi.

- Ahoj! Pieski! - powiedziała suczka rasy Pies Grenlandzki.

- Cześć Valka! - powiedziała Kasumi jako pierwsza. Ogonem zamerdała.

- Nie macie mi za złe, że spędzę z wami święta? - zapytała biało- czarna suczka.

- Oczywiście, że nie. - powiedział Tracker.

- VALKA!-rozległ się zachwycony głos. Należał on do Coral, która stała obok Trackera.

- CORAL!-ucieszyła się na widok kuzynki Valka

- Jak dobrze cię widzieć! - powiedziała Coral, która podbiegła do żółtookiej suczki, będącej jej kuzynką.

- Ciebie również.- dodała Valka.

  • Zmiana sceny odznaka Valki

- Jedzenie, już gotowe. - powiedziała Briana patrząc się na potrawy.

- Stół także jest nakryty. - dodał Stefan, który pomagał nakryć stół wyniesiony z piwnicy przez Maximusa i Minimusa.

- No to zabierajmy się do kolacji, umieram z głodu...- powiedział Rubble. Na potwierdzenie zaburczało mu w żołądku. Pieski zaśmiały się.

- Czekamy na pierwszą gwiazdkę.-oznajmiła przyjaźnie pieskowi Sally.

-Oh...-jęknął smutno piesek rasy Buldog Angielski.

  • Zmiana sceny odznaka Sally

- Jest pierwsza gwiazdka! - powiedziała Youki, która siedziała przy oknie i wpatrywała się w nie.

- Jej!- dodała Laika merdając jej puszystym ogonem.

- Nareszcie!-krzyknął radośnie Rubble. Rosa uśmiechnęła się widząc szczęście pieska.

Pieski już prawie zasiadły do stołu, gdy zauważyły Rydera w kurtce.

- Ryder! - zawołał smutno Chase.

- Chodź! - dodała Lady głową zachęcając bruneta aby zasiadł.

- Nie mogę...przepraszam...- odparł z smutkiem w jego głosie Ryder. Następnie przeprosił jego pieski.

- Dlaczego?-zapytała się mocno zawiedziona Lavia.

- Idę spędzić święta u Katie. Wiecie, że jest moją żoną.-oznajmił powód jego nieobecności ludzki dowódca Psiego Patrolu.

- Szkoda... -westchnęła Shira.

- No, wielka szkoda...- dodał Kaito zgadzając się z suczką.

- A może zaproś Katie do nas?-zasugerował mężczyźnie Buddy.

- TAK! - krzyknęły pieski zgadzając się z Owczarkiem Niemieckim, będącym ratownikiem górskim.

- Fajnie by było, ale...-ciągnął smętnie Ryder na chwilę robiąc pauzę w wypowiedzi.-Ale u niej wszystko jest gotowe, nie będzie mnie do 2 stycznia... -dopowiedział na koniec brunet.

- CO?!-zdziwił się Rocky. Szary psiak smętnie zwiesił głowę.

- Wesołych świąt pieski! Zajmij się nimi Chase.-pożyczył jego drużynie Ryder po czym wyszedł. Chase, którego Ryder poprosił skinął głową.


Pieski zebrały się wokół stołu na kolację.

- WESOŁYCH ŚWIĄT! - krzyknęły pieski po czym usiadły do stołu.

Słychać było odgłosy jedzenia.

- Pyszne jedzenie co nie kochanie? - powiedział Dylan zwracając się do Briany.

- Owszem kochanie. - powiedziała Briana zgadzając się z jej mężem.

- Ładnie wyglądasz Skipper.- pochwalił suczkę rasy Borzoj Zuma.

- Dzięki.- powiedziała Skipper rumieniąc się.

- Ślicznie wyglądasz Brook...-powiedział komplement szaro-białe Gerberian Shepsky Volvo. Suczka ucieszyła się na te słowa.

- Naprawdę? Znaczy...dziękuje! - podziękowała rumieniąc się Brooklyn.

- Wiesz Ari, że siedzimy akurat pod jemiołą? - powiedział ze śmiechem Sage. Suczka uśmiechnęła się.

- Naprawdę??- powiedziała Aurora po czym spojrzawszy do góry, oblała się rumieńcem.

- Fajny garnitur Max!-rzekła z uznaniem Lucy Jord. Piesek wyprostował się na krześle.

- D-d dzięki... -odpowiedział suni szczęśliwy Max.

  • Zmiana sceny odznaka Maxa

Większość piesków dawno zjadła kolacje i teraz albo siedzieli rozmawiając lub leżeli na pufach przyglądając się choince.

- Wiesz Victoria?-zapytał się suczkę Gray.

- Tak??-rzekła sunia kierując wzrok na psa.

- Zawsze chciałem się z Tobą pocałować pod jemiołą koło choinki...- powiedział Gray i i uśmiechnął się.

- Aww.

Dwa psy podeszły koło choinki.

- Kocham Cię.- szepnęła Victoria.

- Ja Ciebie też.- powiedział Gray mrużąc czule oczy.

Potem się pocałowali, akurat pod jemiołą. Zgodnie z planem Gerberian'a Shepsky. Amy podeszła obok choinki z drugiej strony.

- Cześć skarbie!-przywitał się czule oraz radośnie Clif.

- Cześć!-odpowiedziała Amy i zamerdała jej ogonem. Clif podszedł do niej i się przytulił. Następnie potem pocałowali.

- MAMO!- krzyknęła nagle Ally.

- Hę??

- Chodzi o drzwi z windy do przebieralni, w której zostawiliśmy ciastka. -kontynuowała dalej Ally. Wszystko młoda sunia mówiła na jednym tchu.

- Co się stało!? - zapytał zdziwiony Clif.

- SĄ ZAMKNIĘTE!! - dodał podekscytowany Hopper.

- Jak to?-zapytała się zdziwiona Amy patrząc na jej szczenięta.

-Nie wiemy.-rodzeństwo powiedziało w jednym momencie kręcąc głową.

Wszystkie pieski pobiegły pod drzwi windy. Wjechały nią na sam środek bazy.

-Staranuje je!-oznajmił Hutch, pieski popatrzyły się na Rottweilera czy to na pewno dobry pomysł.

- Hutch Uważaj!-przestrzegł go Bobi.

- Spokojnie Bobi! Dam radę.-odparł pewnym siebie tonem Hutch po czym staranował drzwi.

- WOW!-zdziwiła się Amber.

- Gdzie są ciastka i mleko!?-zadziwiła się mocno Scotty przekrzywiając jej głowę na prawy bok.

- Właśnie.- dodał Hopper przyznając jej rację.

- Hmph...-zaczął zastanawiać się Victor. Nadal stał, ale patrzył co chwila to na swoje białe "skarpety" na łapach to na stolik.

- Wujku Kaidenie i Victorze sprawdzicie to? - zapytała Mufin patrząc z wyczekiwaniem.

- Pewnie.-zgodziły się obydwa psy.

- To było dziwne co tu zaszło... -powiedziała Snowy i zamilkła. Sama zastanawiając się.

- Owszem.- zgodziła się z suczką Jessie.

- Rozumiem, że się cieszą, ale myślisz, że to ma związek z drzwiami? Trochę wcześnie jak na odwiedziny Mikołaja.- mówiła Snowy, patrząc się teraz przed siebie to na stojące obok niej pieski.

- W sensie? - wtrącił się Heks.

- Że były zamknięte.-wytłumaczyła Gerberian'owi Shepsky Jessie. On pokiwał głową w zrozumieniu.

-Może to przypadek. Tak jak Snowy powiedziała jest za wcześnie na wizytę Mikołaja. - odparła Amber.

Nagle z windy wyszli Kaiden oraz Victor w swoich strojach.

- Ruf, ruf gogle!-szczęknęli, aby aktywować ich sprzęt.

- (Odgłos wąchania) Kaiden coś czuje, ale nie wiem co. Znam skądś ten zapach ale do czego lub kogo należy nie mam pojęci. - powiedział Victor unosząc w zdziwieniu brew do góry.

- Daj, może ja znam ten zapach...- powiedział Kaiden po czym powąchał. Jednak mina podobna była do miny Wilka.-Pachnie znajomo, ale też nie pamiętam pochodzenia.-dodał niebieskooki piesek.

- Daj synu.-poprosił Chase wchodząc na środek. Zawęszył. -Pachnie jak Święty Mikołaj! - powiedział spokojnym głosem Owczarek Niemiecki.

- SERIO? - powiedziała Skye, która nie ukrywała zdziwienia i radości w jej oczach a zarazem głosie.

- Skąd o tym wiesz? - zapytał Marshall.

- Pamiętasz, jak w dzieciństwie ratowaliśmy Mikołaja?-rzekł Chase patrząc się w stronę Dalmatyńczyka, który nagle przypomniał sobie i pokiwał głową.

- CO!? Dziadek ratował Świętego Mikołaja? - powiedział szczęśliwy Scott, któremu ogon zaczął merdać we wszystkie strony już od dłuższego czasu. Jednak po tych wieściach merdał ogonem jeszcze szybciej.

- Tak!-pokiwał głową Chase i popatrzył z miłością na swojego wnuka.

- WOW! - odparły zachwycone wszystkie szczeniaki otwierając ze zdziwienia oczy.

Nagle rozległ się huk.

- Co to było?-zapytał się Rex odwracając głowę w górę. Xander nie odrywał wzroku z sufitu.

-Nie wiem. - odparł Heks, którego pyszczek wydawał się zaciekawiony, zarazem zamyślony.

-Brzmi jakby to było w centrum dowodzenia.-oznajmił Xander.

- Chodźmy to sprawdzić.- zarządziła Kasumi.

- Tylko pójdę zdjąć strój.-rzekł Kaiden i odszedł na chwilkę.

- Ok.- odparł Dylan.

Chwilę potem piesek wrócił. Psi Patrol pojechał windą na górę, gdzie czekała na nie niespodzianka...


- PREZENTY!! - krzyknęły uradowane szczeniaki. Nie tylko najmłodsze pieski dostały prezenty. Każdy otworzyły prezenty.


- To Wy otwierajcie prezenty jak jakieś jeszcze są, a my pogadamy lub coś innego porobimy.- zasugerował Eco.-Swoje otworzymy później.

- Ok wujaszku! - odparł Hopper kiwając głową.

Na dole nagle Sage poślizgnął się na tasiemce od prezentu i wpadł na Aurorę, która stała pod jemiołą. Zetknęli się noskami. Obydwa pieski oblały się rumieńcem. Rusty siedział tuż przy Sally.

- Jesteś moim najlepszym przyjacielem.- szepnęła Sally i spojrzała na pieska.

Ogon Rusty'ego zaczął merdać.

- N-naprawdę?- zapytał zadowolony piesek.

- Tak!-pokiwała głową jasnobrązowa suczka rasy Cavalier King Charles Spaniel w żółtej obroży.

Suczka po tym liznęła go w policzek. Rusty zemdlał ponownie na niedługą chwilę. Gdy się obudził Sally lekko zachichotała. On zawstydzony uśmiechnął się niezręcznie.

  • Zmiana sceny odznaka Aurory

Pieski urządziły drewnianą scenę. Na niej śpiewała Lucy "Last Christmas". Pieski były zachwycone jej głosem. Suczka śpiewając chodziła i lekko tańczyła. Głos suczki wypełniał uszy widowni.

- JEJ!! LUCY! - skandowały pieski.

Malcolm pocałował się z Sunset. Lucy zeskoczyła ze sceny na koniec i polizała po policzku Maxa. Czarny Labrador zarumienił się. Pieski zawyły jeszcze raz.

Obraz unosi sie do góry i wychodzi poza bazę. Na niebie przelatują sanie Świętego Mikołaja.

Koniec
Advertisement